HOMILA WYGŁOSZONA
W NIEDZIELĘ ZMARTWYCHWSTANIA PANA JEZUSA 2013 r.
Niech to będzie moja Wielkanoc…
Przed chwilą zabrzmiał dzwon naszej wiekowej i cudnej świątyni. Zbudził wszystkich radosnym brzmieniem, że nadzieja nie umiera nigdy, lecz żyje wiecznie. Ten cudny dzwon daje nam znak zwycięstwa miłości, i głosi, że po każdym smutku zawsze i niewątpliwie nastąpi radość Swym dźwiękiem wzywał ponad dwa wieki temu naszych przodków, którzy w swym dobrodziejstwie serc i rąk zapragnęli zbudować wspólnotę dobrych myśli – świątynię, co ma kierować wszystkich „drogą prawdy i życia” do upragnionego szczęścia W tym roku mija 270 lat naszego zabytku sakralnego. Spełniły się marzenia budowniczych. Nasz kościół mimo kilkakrotnych zniszczeń przez pożogi wojen stoi wciąż i dbamy o jego oblicze, bo potrzebny jest nam jak chleb i woda do życia.
Świątynia…
Dom Boży i Przystań Miłości
więc przystań i wejdź –
ku wszystkiemu dobremu!
Jedyne miejsce
gdzie wstęp jest zawsze wolny
bez koniecznego biletu
i czekania w długiej kolejce
bo tu Boski cudowny seans
wciąż trwa i wiecznie –
dla każdego!
W progu powita Chrystus
przytuli w ramionach
krzyża z boleści zbitego
bez wymówek i pretensji
wysłucha zdeptanej duszy
i ma czas nie napięty –
dla każdego!
Gościnnie nakryje stół
bogaty w przysmaki dla duszy
zaprosi na ucztę wielką
sytą w spełnione nadzieje
i będzie miłosiernie się dzielił
nie skąpił wszechdobroci swojej –
każdemu!
Z obrazu przenikną oczy Matki
( co ma tyle określeń
ile tęcza nie zmieści kolorów)
by dojrzeć cień troski,
i zanieść życzenia do Syna
najczulej i najpokorniej –
od każdego!
Od ściany do ściany
i po sufit świątyni
popłynie Słowo i dźwięki psalmów
które ukoją zmęczoną duszę
uspokoją co dotąd
zaprowadzą do jasnego tamtąd –
każdego!
Z witraży spłynie smuga
zatańczy cud-barwą
w kielichu chrzcielnicy
przypomni znak pierwszy
ten dzień z Duchem Świętym
co z Bogiem dał pisać
sacrum – twą fabułę życia…
Świątynia…
Dom Boży i Przystań Miłości
więc przystań i wejdź –
zobacz…
ile mieści ciszy Boskiej
w zgiełku dnia zmęczonego
więc pomóż jej trwać…
bo tu zawsze Ktoś na ciebie czeka!
Tu jest miejsce każdego do przeżywania swojego życia, bo tu spotykamy Boga. Na pewno namacalnie Go nie mamy, ale On wnika w nasze myśli i uczucia. Przychodzi do nas jako tajemniczy „kielich zbawienia” i dzieli się z nami sercem w kawałku chleba. Niech gości w nas stale, jako gościł przed wiekami, jako cieszący się z faktu, że Jego świątynia wypełniona po brzegi jako niegdyś… Przed chwilą zabrzmiał dzwon świątyni na moją i twoją Wielkanoc. Zbudził tych, co karmią się co dzień Chlebem Życia. Zbudził tych, co wstali na równe nogi, bo nigdy nie jest za późno, a zawsze w samą porę… Zbudził tych, co zwyczaj im nakazuje, ale i tak bożki zdobyczy codzienności będą nazajutrz triumfować… Zbudził tych, którzy słabością i chorobą nie mogą uczestniczyć w rezurekcji, lecz w zaciszu serca mogą śpiewać radosne Alleluja. Pan wszystkich przyjmie pomimo wszystko, pocieszy, pomoże, bo jest Miłosierdziem Wielkim.Dziś zastanówmy się, jak odbieramy Jego Zwycięstwo nad śmiercią…Idę do grobu Pańskiego jak wieki temu Maria Magdalena i druga Maria… Co widzę? Odrzucony kamień, a za nim pusty grób, w którym zostały tylko białe szaty. Tak jak niewiasty czuję oszołomienie i lęk, ale i ulgą… To wszystko trudno mi pojąć… Nie ogarniam tego nawet rozumem, choć moja wyobraźnia pracuje… Zdumienie a jednocześnie radość i niedowierzanie. To niepojęte, choć przecież przez Mistrza było zapowiadane Jego Zmartwychwstanie!One uwierzyły i pobiegły nowinę ogłosić uczniom. Czy dziś objawi mi się anioł i da mi również swe polecenie? Czy Zmartwychwstały stanie na mej drodze życia i będzie szedł ze mną codziennie? Czy jak niewiasty spotkam Jezusa, którego nawet nie umiem rozpoznać? Czy rozgłoszę Jego Victorię całemu światu jako i moją? Patrzę na strojny grób i myślę o Twoim, Panie, wyjściu z grobu… Co mam uczynić? Pragnę przecież wyjść ze swego mroku w jasność – z pełną wiarą, miłością i nadzieją. Pozwól uwierzyć naprawdę i daj wytrwanie w szczerej wierze i przy Twoim wsparciu. Daj, Panie Boże, znak mej duszy, że myśli moje są czyste i pełne dobrych intencji lub naprowadź je na drogę z dwoma uczniami do Emaus, by dane mi było poznanie Ciebie w tym kawałku łamanego chleba.Podaruj, Chryste, myśl, że najlepszym dowodem prawdziwości tego spotkania jest właśnie to, że jawisz się mi jako ktoś niepojęty i inny. Ty, Zmartwychwstały różnisz się od Mistrza z Nazaretu tak, jak moje przejściowe życie między narodzinami i śmiercią różni się od życia po śmierci. A chcę się z Tobą tego spotkania dziś i potem, właśnie poprzez Wielkanoc mej duszy już teraz. Przed chwilą zabrzmiał dzwon świątyni na moją i twoją Wielkanoc. Serce już nie chłodne jak dzisiejsza aura na dworze, bo w tej świątyni od zawsze panuje wiosna. Kto teraz już doznał tej wiosny w duszy, niech ją trzyma mocno w garści na dalsze obcowanie z Bogiem i innymi ludźmi.Wróć odmieniony do domu, pielgrzymie codzienności, co szukasz może siebie lub przyjaźni Boga. Znajdź radość świąteczną i ukojenie na ten czas wspólny z rodziną. Pokonaj słabości i brak nadziei, poznaj i przyjmij Tajemnicę, a nade wszystko zaufaj Bogu!
Życzę Wielkanocy ze znakiem pokoju i pojednania na zawsze. Szczęść Boże.
TRIDUUM PASCHALNE
WIELKI CZWARTEK
MONOLOG
Jestem z pomysłu świętego
na świat z zaproszenia Miłości.
Podano mi Daru Boskiego –
łzę wody dla Jego radości.
Moje oczy chłoną światło
co ściga się ciągle z ciemnością…
Uczą się patrzeć w dalekie tło,
by duch mój oddychał wiecznością.
Spuchnięte powieki moje
-tak ciężkie z czuwania pod krzyżem…
Nie mokre lecz drżą niepokojem,
czy jutro znów zajdzie mi niżem?
Usta grzechem malowane
przez życie się uczą milczenia…
Me usta w szepty ubrane
błagają o dar przebaczenia.
Me uszy niedosłyszące
niekiedy wołania zza ściany…
Bo wolą mieć swój własny koncert
i wciąż rozgrzebywać swe rany.
Moje myśli poplątane…
Utkane są z niecierpliwości…
Bunt wnoszą i nadąsane ,
bo tyle wciąż w nich wątpliwości.
To moje serce za małe…
Wydaje się, że jest niczyje…
Choć odda należną chwałę,
lecz często nierówno zabije.
Moja dusza ciągle sprząta
bałagan życia codziennego.
I szuka w rozumu zakątkach
choć Znaku od Kogoś ważnego..
Przyglądam się moim dłoniom…
Biorą, rozdają różności…
Tego co dałeś, nie trwonią,
składają się w znak dziękczynności.
Moje nogi, zmęczone czasem,
brną dalej w mozolnej wędrówce…
Padam, by znów wstać – ruszyć w trasę,
choć nigdy nie jestem w czołówce.
Jak dojdę do krańca tej drogi –
tam, gdzie nic nie jest błędnym kołem –
jeśli mnie przyjmie Bóg drogi,
to huśtać się będę z aniołem.
WIELKI PIĄTEK
CHRYSTUSOWE SMUTKI
Zmarkotniał jakoś
i bardziej w smutku Frasobliwy…
Bo zapatrzeni wciąż w sobie
na niepamięć od krzyża Jego,
gubimy znak w prędkiej dobie –
rozkochani jakże w swym ego.
Bo nie masz na szyi krzyżyka –
niemodny wisiorek bez wrażeń!
Pogłaska opinia ( co łyka )
szalej na sztukę – tatuaże!
Bo salon nie przyjął krzyża…
Na radość oczu – pejzaż i akt.
Ściany – Luwr jakby Paryża –
obwiesza pretensja – to fakt!
Bo krzyżyk gdzieś w ciemnym kącie,
narzucać się gościom nie może!
Być może polisą na życie –
przyda się… A nuż pomoże?
Bo urząd ponad wyznania –
ma tolerancję i dziwne prawa…
Krzyż komplikuje zagrania…
Być katolikiem – trudna sprawa!
Więc kogo dziś zdziwi,
że Chrystus wciąż Frasobliwy
WIELKANOC-NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA
A W SERCACH BĘDZIE WIOSNA…
Po dniu tak znużonym czasem
(co Bóg wie, gdzie wciąż się spieszy)
czas świąt da zawsze okrasę
życia, co może nie cieszy…
Dzwon jak sen upragniony
zwycięskim dźwiękiem obudzi.
Mocą grzech poskromiony –
każdy na powrót się rodzi.
W święconej połówce jajka
zgubieni odnajdą siebie.
Zatańczy wesoło pisanka
i szczęściem stół rozkolebie.
Słodycz jak lukier na babie
ogarnie wszystkich dokoła
Kurczę w żółciutkiej farbie
wzejdzie słońcem na zioła.
Nawet potulny baranek
nadzieję świąteczną pozna.
W podskokach rozpocznie ranek,
bo w sercach nastaje wiosna.
Wiary i zaufania Zmartwychwstałemu i Miłosiernemu
– życzy ks. Proboszcz.
Opublikowano :
WIELKANOC 2013
HOMILA WYGŁOSZONA
W NIEDZIELĘ ZMARTWYCHWSTANIA PANA JEZUSA 2013 r.
Niech to będzie moja Wielkanoc…
Przed chwilą zabrzmiał dzwon naszej wiekowej i cudnej świątyni. Zbudził wszystkich radosnym brzmieniem, że nadzieja nie umiera nigdy, lecz żyje wiecznie. Ten cudny dzwon daje nam znak zwycięstwa miłości, i głosi, że po każdym smutku zawsze i niewątpliwie nastąpi radość Swym dźwiękiem wzywał ponad dwa wieki temu naszych przodków, którzy w swym dobrodziejstwie serc i rąk zapragnęli zbudować wspólnotę dobrych myśli – świątynię, co ma kierować wszystkich „drogą prawdy i życia” do upragnionego szczęścia W tym roku mija 270 lat naszego zabytku sakralnego. Spełniły się marzenia budowniczych. Nasz kościół mimo kilkakrotnych zniszczeń przez pożogi wojen stoi wciąż i dbamy o jego oblicze, bo potrzebny jest nam jak chleb i woda do życia.
Świątynia…
Dom Boży i Przystań Miłości
więc przystań i wejdź –
ku wszystkiemu dobremu!
Jedyne miejsce
gdzie wstęp jest zawsze wolny
bez koniecznego biletu
i czekania w długiej kolejce
bo tu Boski cudowny seans
wciąż trwa i wiecznie –
dla każdego!
W progu powita Chrystus
przytuli w ramionach
krzyża z boleści zbitego
bez wymówek i pretensji
wysłucha zdeptanej duszy
i ma czas nie napięty –
dla każdego!
Gościnnie nakryje stół
bogaty w przysmaki dla duszy
zaprosi na ucztę wielką
sytą w spełnione nadzieje
i będzie miłosiernie się dzielił
nie skąpił wszechdobroci swojej –
każdemu!
Z obrazu przenikną oczy Matki
( co ma tyle określeń
ile tęcza nie zmieści kolorów)
by dojrzeć cień troski,
i zanieść życzenia do Syna
najczulej i najpokorniej –
od każdego!
Od ściany do ściany
i po sufit świątyni
popłynie Słowo i dźwięki psalmów
które ukoją zmęczoną duszę
uspokoją co dotąd
zaprowadzą do jasnego tamtąd –
każdego!
Z witraży spłynie smuga
zatańczy cud-barwą
w kielichu chrzcielnicy
przypomni znak pierwszy
ten dzień z Duchem Świętym
co z Bogiem dał pisać
sacrum – twą fabułę życia…
Świątynia…
Dom Boży i Przystań Miłości
więc przystań i wejdź –
zobacz…
ile mieści ciszy Boskiej
w zgiełku dnia zmęczonego
więc pomóż jej trwać…
bo tu zawsze Ktoś na ciebie czeka!
Tu jest miejsce każdego do przeżywania swojego życia, bo tu spotykamy Boga. Na pewno namacalnie Go nie mamy, ale On wnika w nasze myśli i uczucia. Przychodzi do nas jako tajemniczy „kielich zbawienia” i dzieli się z nami sercem w kawałku chleba. Niech gości w nas stale, jako gościł przed wiekami, jako cieszący się z faktu, że Jego świątynia wypełniona po brzegi jako niegdyś… Przed chwilą zabrzmiał dzwon świątyni na moją i twoją Wielkanoc. Zbudził tych, co karmią się co dzień Chlebem Życia. Zbudził tych, co wstali na równe nogi, bo nigdy nie jest za późno, a zawsze w samą porę… Zbudził tych, co zwyczaj im nakazuje, ale i tak bożki zdobyczy codzienności będą nazajutrz triumfować… Zbudził tych, którzy słabością i chorobą nie mogą uczestniczyć w rezurekcji, lecz w zaciszu serca mogą śpiewać radosne Alleluja. Pan wszystkich przyjmie pomimo wszystko, pocieszy, pomoże, bo jest Miłosierdziem Wielkim.Dziś zastanówmy się, jak odbieramy Jego Zwycięstwo nad śmiercią…Idę do grobu Pańskiego jak wieki temu Maria Magdalena i druga Maria… Co widzę? Odrzucony kamień, a za nim pusty grób, w którym zostały tylko białe szaty. Tak jak niewiasty czuję oszołomienie i lęk, ale i ulgą… To wszystko trudno mi pojąć… Nie ogarniam tego nawet rozumem, choć moja wyobraźnia pracuje… Zdumienie a jednocześnie radość i niedowierzanie. To niepojęte, choć przecież przez Mistrza było zapowiadane Jego Zmartwychwstanie!One uwierzyły i pobiegły nowinę ogłosić uczniom. Czy dziś objawi mi się anioł i da mi również swe polecenie? Czy Zmartwychwstały stanie na mej drodze życia i będzie szedł ze mną codziennie? Czy jak niewiasty spotkam Jezusa, którego nawet nie umiem rozpoznać? Czy rozgłoszę Jego Victorię całemu światu jako i moją? Patrzę na strojny grób i myślę o Twoim, Panie, wyjściu z grobu… Co mam uczynić? Pragnę przecież wyjść ze swego mroku w jasność – z pełną wiarą, miłością i nadzieją. Pozwól uwierzyć naprawdę i daj wytrwanie w szczerej wierze i przy Twoim wsparciu. Daj, Panie Boże, znak mej duszy, że myśli moje są czyste i pełne dobrych intencji lub naprowadź je na drogę z dwoma uczniami do Emaus, by dane mi było poznanie Ciebie w tym kawałku łamanego chleba.Podaruj, Chryste, myśl, że najlepszym dowodem prawdziwości tego spotkania jest właśnie to, że jawisz się mi jako ktoś niepojęty i inny. Ty, Zmartwychwstały różnisz się od Mistrza z Nazaretu tak, jak moje przejściowe życie między narodzinami i śmiercią różni się od życia po śmierci. A chcę się z Tobą tego spotkania dziś i potem, właśnie poprzez Wielkanoc mej duszy już teraz. Przed chwilą zabrzmiał dzwon świątyni na moją i twoją Wielkanoc. Serce już nie chłodne jak dzisiejsza aura na dworze, bo w tej świątyni od zawsze panuje wiosna. Kto teraz już doznał tej wiosny w duszy, niech ją trzyma mocno w garści na dalsze obcowanie z Bogiem i innymi ludźmi.Wróć odmieniony do domu, pielgrzymie codzienności, co szukasz może siebie lub przyjaźni Boga. Znajdź radość świąteczną i ukojenie na ten czas wspólny z rodziną. Pokonaj słabości i brak nadziei, poznaj i przyjmij Tajemnicę, a nade wszystko zaufaj Bogu!
Życzę Wielkanocy ze znakiem pokoju i pojednania na zawsze. Szczęść Boże.
TRIDUUM PASCHALNE
WIELKI CZWARTEK
MONOLOG
Jestem z pomysłu świętego
na świat z zaproszenia Miłości.
Podano mi Daru Boskiego –
łzę wody dla Jego radości.
Moje oczy chłoną światło
co ściga się ciągle z ciemnością…
Uczą się patrzeć w dalekie tło,
by duch mój oddychał wiecznością.
Spuchnięte powieki moje
-tak ciężkie z czuwania pod krzyżem…
Nie mokre lecz drżą niepokojem,
czy jutro znów zajdzie mi niżem?
Usta grzechem malowane
przez życie się uczą milczenia…
Me usta w szepty ubrane
błagają o dar przebaczenia.
Me uszy niedosłyszące
niekiedy wołania zza ściany…
Bo wolą mieć swój własny koncert
i wciąż rozgrzebywać swe rany.
Moje myśli poplątane…
Utkane są z niecierpliwości…
Bunt wnoszą i nadąsane ,
bo tyle wciąż w nich wątpliwości.
To moje serce za małe…
Wydaje się, że jest niczyje…
Choć odda należną chwałę,
lecz często nierówno zabije.
Moja dusza ciągle sprząta
bałagan życia codziennego.
I szuka w rozumu zakątkach
choć Znaku od Kogoś ważnego..
Przyglądam się moim dłoniom…
Biorą, rozdają różności…
Tego co dałeś, nie trwonią,
składają się w znak dziękczynności.
Moje nogi, zmęczone czasem,
brną dalej w mozolnej wędrówce…
Padam, by znów wstać – ruszyć w trasę,
choć nigdy nie jestem w czołówce.
Jak dojdę do krańca tej drogi –
tam, gdzie nic nie jest błędnym kołem –
jeśli mnie przyjmie Bóg drogi,
to huśtać się będę z aniołem.
WIELKI PIĄTEK
CHRYSTUSOWE SMUTKI
Zmarkotniał jakoś
i bardziej w smutku Frasobliwy…
Bo zapatrzeni wciąż w sobie
na niepamięć od krzyża Jego,
gubimy znak w prędkiej dobie –
rozkochani jakże w swym ego.
Bo nie masz na szyi krzyżyka –
niemodny wisiorek bez wrażeń!
Pogłaska opinia ( co łyka )
szalej na sztukę – tatuaże!
Bo salon nie przyjął krzyża…
Na radość oczu – pejzaż i akt.
Ściany – Luwr jakby Paryża –
obwiesza pretensja – to fakt!
Bo krzyżyk gdzieś w ciemnym kącie,
narzucać się gościom nie może!
Być może polisą na życie –
przyda się… A nuż pomoże?
Bo urząd ponad wyznania –
ma tolerancję i dziwne prawa…
Krzyż komplikuje zagrania…
Być katolikiem – trudna sprawa!
Więc kogo dziś zdziwi,
że Chrystus wciąż Frasobliwy
WIELKANOC-NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA
A W SERCACH BĘDZIE WIOSNA…
Po dniu tak znużonym czasem
(co Bóg wie, gdzie wciąż się spieszy)
czas świąt da zawsze okrasę
życia, co może nie cieszy…
Dzwon jak sen upragniony
zwycięskim dźwiękiem obudzi.
Mocą grzech poskromiony –
każdy na powrót się rodzi.
W święconej połówce jajka
zgubieni odnajdą siebie.
Zatańczy wesoło pisanka
i szczęściem stół rozkolebie.
Słodycz jak lukier na babie
ogarnie wszystkich dokoła
Kurczę w żółciutkiej farbie
wzejdzie słońcem na zioła.
Nawet potulny baranek
nadzieję świąteczną pozna.
W podskokach rozpocznie ranek,
bo w sercach nastaje wiosna.
Wiary i zaufania Zmartwychwstałemu i Miłosiernemu
– życzy ks. Proboszcz.
Category: Rok 2013
REWITALIZACJA MURU
Szukaj na stronie
24-340 Józefów nad Wisłą, ul.Powstańców 10, tel.: (081) 828 50 22
nr konta bankowego :
Bank Spółdzielczy
24 8729 0000 0000 1283 2000 0010
Ostatnie wpisy