O nas

Historia Parafii

„Johannes III Dei  Patria Rex Poloniae […]

 

Potocki Kasztelan Krakowski Hetman Polny Koronny[…]Wiadomo czynie iż za pomocą Bożą założywszy na groncie moim dziedzicznym Kolczynskim misto pod Tytułem Józefa s. Patrona nazwiskiem Józefowa pozwoliłem Ludziom rożnym napromienionym miejscu budować i wszystkim tym którzy tam schodzić się i osiadać będą nadawam wolność na lat piętnaście[…].

Aże początek każdych spraw od pomnożenia chwały Bożey człowiek chrześcijański brac powinien, a potym od prawa które wszystkie rzeczy stanowi i Państwa całe stoja i utwierdzone są Tedy na pomnożenie Wiary  S. Chrześcijańskiej Kościół w pomienionym Mieście moim Józefowie zbuduje[…]

Działo się w Leżajsku, dnia 5 Kwietnia Anno 1688.

Podpisano: Andrzej Potocki Kasztelan Krakowski Hetm. Pol. Koronny”

Historia klasztoru bernardynów

Fundatorem klasztoru w Józefowie był Andrzej Potocki, kasztelan krakowski i hetman polny koronny, który w 169Ir. wzniósł niewielkich rozmiarów drewniany kościół pod wezwaniem Bożego Ciała oraz, również drewniany, budynek klasztorny. Jeszcze w tym samym roku bernardyni objęli fundację za zgodą biskupa krakowskiego Jana Małachowskiego. Klasztor był położony poza miasteczkiem, w pobliżu dawnej fosy obronnej, okalającej Józefów. Wystrój wewnętrzny kościoła był bardzo ubogi. Znajdowało się w nim 5 ołtarzy: główny z wizerunkiem Chrystusa Ukrzyżowanego oraz boczne Matki Boskiej z łaskami słynącym obrazem Madonny, św. Franciszka, św. Anny i św. Antoniego z Padwy, którego obraz od początku cieszył się szczególnym kultem wiernych. Poza wielkim ołtarzem mieścił się, podobnie jak w innych kościołach bernardyńskich, chór zakonny. W pobliżu wielkiego ołtarza była mała ambona. W sąsiedztwie świątyni stanęła drewniana dzwonnica. Pierwotny klasztor, przylegający do kościoła, parterowy i jednoskrzydłowy mieścił zaledwie 6 cel mieszkalnych, nieduży refektarz, kuchnię i spiżarnię.

W takich warunkach żyli i pracowali bernardyni aż do 11 XII 1729 r, kiedy to pożar zniszczył całkowicie kościół i budynek klasztorny. Ponieważ ogień gwałtownie się rozprzestrzenił i szybko ogarnął świątynię, zdołano z niej zaledwie uratować dwa łaskami słynące obrazy: Matki Boskiej i św. Antoniego oraz obraz św. Franciszka. Bernardyni schronili się do pobliskiego szpitala- przytułku dla biednych, wzniesionego niegdyś przez fundatora klasztoru, i tam przebywali przez okres 3 łat. Nabożeństwa oraz ćwiczenia zakonne odprawiali w tym czasie w kaplicy szpitalnej, stojącej w przylegającym ogrodzie.

Odbudową obiektu zajął się syn zmarłego fundatora i spadkobierca dóbr józefowskich Józef Potocki, starosta leżajski, wojewoda kijowski oraz hetman wielki koronny. Zgromadziwszy odpowiednie materiały, przystąpił do dzieła. Zaangażował doświadczonego architekta, pod którego kierownictwem wznoszono nową, murowaną świątynię, a także murowany klasztor. Prefektem budowy z ramienia Potockiego był Wawrzyniec Abratowicz, administrator klucza józefowskiego. Pod koniec 1733 r. prace przy budowie były tak dalece zaawansowane, że w uroczystość „Wszystkich Świętych (1 XI) mogli bernardyni przenieść się do budynku klasztornego. Odtąd odprawiali nabożeństwa w nowym kościele, chociaż był on jeszcze w stanie surowym. Poświęcił go 1 XI 1733 r. Józef Karol Błeszyński, kanonik krakowski i sandomierski z upoważnienia bpa krakowskiego Jana Aleksandra Lipskiego. Kazanie przy tej okazji wygłosił Krzysztof Belina, kanonik sandomierski.

Nowa, murowana, barokowa, jednonawowa świątynia, wykończona po 1733 r., była znacznie większa od poprzedniej i przedstawiała się bardziej okazale. Posiadała 6 ołtarzy, wszystkie artystycznie wykonane i bogato złocone, wzorowane na ołtarzach bernardyńskiego kościoła we Lwowie. Zwracał zwłaszcza uwagę bogactwem architektury wielki ołtarz. W nowym kościele znalazły poczesne miejsce 3 obrazy, uratowane z pogorzeli poprzedniej świątyni: Matki Boskiej, św. Antoniego i św. Franciszka. Oprócz ołtarzy, jakie znajdowały się w poprzednim kościele, przybył nowy św. Józefa, patrona fundatora świątyni. Do całości wystroju wnętrza została dostosowana ambona, z wejściem z korytarza klasztornego, artystycznie wykonana i cała złocona. Ołtarze: wielki, Matki Boskiej i św. Józefa ufundował Józef Potocki, ołtarz św. Franciszka ofiarowała jego żona Ludwika z Mniszchów, ołtarz św. Anny starosta horodelski Szrutyński, ołtarz św. Antoniego Stanisław Potocki wojewoda smoleński jako wotum dziękczynne za uratowanie w czasie przeprawy przez Wisłę. W kościele w zakrystii położono marmurową posadzkę. Harmonizowały z barokowym wystrojem wnętrza 4 konfesjonały, artystycznie rzeźbione i polichromowane. Organy, wykonane kosztem Józefa Potockiego, o 10 głosach, z 2 ćwierkającymi ptaszkami i kukułką, wzorowano były na organach w kościele bernardynów w Leżajsku. Wszystkie te prace, związane z wykończeniem wystroju wnętrza świątyni, wykonywano pod okiem niezwykle troskliwego i zasłużonego dla konwentu józefowskiego gwardiana Ludwika Czuryły. Konsekrował kościół z udziałem licznie zgromadzonych wiernych 14 DC 1743 r. kardynał krakowski Jan Aleksander Lipski, który przybył do Józefowa już w przeddzień uroczystości w otoczeniu kanoników krakowskich i sandomierskich. Na spotkanie konsekratora wyszedł z procesją 2 kilometry poza miasto gwardian Czuryło. Na zaproszenie fundatora przybyli liczni dygnitarze, m.in. Stanisław Potocki wojewoda smoleński, Jan Tarło wojewoda sandomierski, Mikołaj Sołtyk kasztelan przemyski, Franciszek Potocki krojczy koronny. Ze strony prowincji zakonnej wzięło udział w uroczystości wielu bernardynów z prowincjałem Janem Kapistranem Kwolkiem i kustoszom lubelskim Dydakiem Horodeckim na czele.

Wspomnieć należy, że staraniem wymienionego gwardiana Czuryły została gustownie i z artystycznym smakiem urządzona pod kościołem krypta z obrazem Chrystusa w Ogrójcu, przeznaczona na miejsce wiecznego spoczynku zmarłych zakonników i dobrodziejów. Chór zakonny w nowym kościele urządzono poza wielkim ołtarzem. W latach 1738-40 cała posesja została otoczona murem. Dzięki Czuryle założono na cmentarzu przykościelnym stacje Drogi Krzyżowej, posiadające obrazy malowane na płótnie. Równocześnie z kościołem wznoszono, również kosztem Józefa Potockiego, murowany klasztor. Był on nieco większy od poprzedniego. Na piętrze urządzono 11 cel dla zakonników, na parterze zaś znajdował się refektarz z marmurowa posadzką, kuchnia, spiżarnia, infirmeria oraz pokój dla gości. W 2-giej poł. XVIII w. mieszkało w Józefowie 17 zakonników, w tym 9 kapłanów i 8 braci, czyli konwent ten stal się znaczniejszym klasztorem w prowincji ruskiej.

W 2-giej poł. XVIII w. dobudowano do kościoła kaplicę Św. Tekli. W 1767 r. sprawiono do niej obraz z wizerunkiem tej świątyni. W 1797 r. przeprowadzono renowacje kaplicy, umieszczając w niej na miejsce obrazu św. Tekli obraz św. Marii Magdaleny. Należy wspomnieć, że w 1737 r. gwardian Klementyn Szyndlarski dobudował wysoką wieżę, dzwonnicę,    przylegającą    do    muru,     okalającego    cmentarz    przykościelny.

Jeśli idzie o materialne zaopatrzenie klasztoru, fundatorowie Andrzej i Józef Potoccy zatroszczyli się o to, aby zakonnikom nic zabrakło rzeczy, koniecznych do życia i pracy. Od początku mieli do dyspozycji przylegające do klasztoru ogrody i sady. Każdego roku otrzymywał konwent żyto, pszenicę, groch, owies, mięso, masło, sery, sól, miód a także wino mszalne i wosk na świece oraz pieniądze na habity. Mogli bernardyni wypasać swoje bydło na pastwiskach folwarcznych, mieli zapewniony wolny wyrąb drzewa na opał i konieczne remonty w lasach józefowskich, a w jeziorze Potockich mogli łowić ryby i w ich młynach mleć bezpłatnie swe zboże.

Oprócz pracy w swoim kościele i pomocy okolicznym proboszczom obsługiwali bernardyni józefowscy pobliski szpital-przytułek, wzniesiony przez Andrzeja Potockiego dla chorych i starców, w którym zresztą sami schronili się po pożarze w 1729 r. Przy kościele istniało Bractwo św. Anny. Pierwszą o tym informację mamy z 1769 r. Niewątpliwie od początku istniał przy klasztorze Trzeci Zakon św. Franciszka dla ludzi świeckich.

Dopóki trwała budowa kościoła i klasztoru brakowało środków na kupno książek do klasztornej biblioteki. Poczęła się ona rozwijać dopiero od połowy XVIII w. Duże zasługi położył dla księgozbioru klasztornego zwłaszcza długo mieszkający w klasztorze józefowskim, a w latach 1750-70 gwardian, Pafnucy Petrzyk, który sam zakupił 200 dzieł. Umiał też on pozyskiwać dary książkowe od rożnych dobrodziejów. W 1864 r. księgozbiór liczył 719 woluminów. W klasztorze józefowskim istniała już w pierwszej poł. XVIII w. tzw. pannificyna czyli wytwórnia sukna habitowego, w które zaopatrywano część zakonnej prowincji. Sukno produkowali sami zakonnicy w warsztacie, ufundowanym przez Józefa Potockiego. Spośród braci, mieszkających w Józefowie 4 było zatrudnionych w warsztacie, a jeden z ojców miał nadzór nad całością pracy jako tzw. prefekt pannificyny.

Klasztor w Józefowie odegrał dość wydatną rolę w powstaniu listopadowym (1830-31), zwłaszcza ówczesny gwardian Poncjan Brzeziński, który poświecił sztandar ochotniczej grupy powstańców, wygłaszając przy tym patriotyczno kazanie. W klasztorze józefowskim znajdował się ośrodek organizacji patriotycznej najbliższej okolicy. Brzeziński był sprawcą poważnej porażki wojsk rosyjskich w Józefowie. Następnie odegrał pewną rolę w partyzantce Zaliwskieąo (1833). Za tego rodzaju działalność nieco później, już jako gwardian w Radecznicy, został w 1834 r. aresztowany i przewieziony do Lublina, gdzie odbywało się śledztwo. Przewożony następnie do Warszawy na dalsze śledztwo potrafił zbiec z transportu i przez Kraków i Triest udał się do Londynu, gdzie przez kilka lat był duszpasterzem polskiej emigracji.

Nieobojętne również było bernardynom józefowskim powstania styczniowe (1863-64). Carskie władze śledcze miały pretensje do gwardiana Waleriana Barańskiego i o. Filipa Banasińskiego i uznały ich za nieprawomyśłnych. Powstanie to zadecydowało o losie klasztoru józefowskiego. Nie został on jednak skasowany w pierwszej fazie, tzn. pod doniec 1864 r. jak większość klasztorów bernardyńskich, lecz nieco później, bo 2 X 1865 r. Zakonników wywieziono do etatowego klasztoru bernardynów w Paradyżu (Wielkowoła), a kościół klasztorny stał się filialnym świątyni parafialnej. Bibliotekę przeznaczono dla seminarium duchownego w Lublinie. Czekając kilka lat na transport, została niemal w połowie rozgrabiona. Kiedy wreszcie proboszcz z Rybitw przesłał ją do Lublina, napisał w protokóle min.: „… po usunięciu z niej bezwartościowych papierów Tymi bezwartościowymi papierami w ocenie prostego plebana było cenne archiwum klasztoru.

 

 

Historia kościoła.

 

Kościół i klasztor bernardynów usytuowany został na południowy-zachód od rynku, nad Wisłą, na skraju terenów miejskich. W 1691 r. z fundacji Andrzeja Potockiego , kasztelana krakowskiego powstał drewniany kościół i takież zabudowania klasztorne, które w 1729 r. wskutek pożaru uległy zniszczeniu zupełnemu. Nie posiadamy żadnych przekazów ikonograficznych dotyczących drewnianego kościoła i klasztoru miasta Józefowa, ani danych archiwalnych na temat wyglądu zespołu kościelno-klasztornego..

W latach 1730-43 powstały obecne murowane zabudowania kościoła i klasztoru  wzniesione z fundacji Józefa Potockiego wojewody kijowskiego. Był to „kościół murowany cały z cegły, w stylu odrodzenie kształtu podłużnego, składający się z jednej nawy, prezbiterium chóru zakonnego i zakrystii mający sklepienie beczkowe. Kościół ten wynosił 52 łokci długości, szerokości 28 łokci. Ściany wewnątrz i zewnątrz tynkowane i bielone. Po zabudowaniu kościół ozdobiony został ołtarzami lipowymi snycerskiej roboty.”

Zaś „zamiast drewnianego domu z funduszów Potockich zbudowany został klasztor murowany, wprawdzie niewielki, ale wygodny, z ogródkiem otoczonym murem.”

W wyniku represji po powstaniu styczniowym następuje likwidacja klasztoru bernardynów w Józefowie, a majątek i zabudowania poklasztorne zostają przejęte przez Skarb Królestwa. Z tego okresu pochodził wykaz ubezpieczenia zabudowań, który nas informuje o składzie zespołu klasztornego. Czytamy :”Kościół murowany pod gontem , klasztor murowany pod gontem, dzwonnica murowana pod dachówką, folwark z drzewa pod gontem, stajnia i spichlerz murowane pod gontem, wozownia  z drewna pod gontem , dom ogrodowy z drzewa pod gontem, spichlerz z drzewa pod gontem, studnia z drzewa pod gontem”.

Pierwszy znany nam opis kościoła i budynków klasztornych pochodzi z 1865 r. Stanowi on część „Protokołu Szczegółowego przyjęcia pod Zarząd Skarbu Królestwa Majątku należącego do klasztoru Księży bernardynów w Mieście Józefowie nad Wisłą., w którym czytamy :”Kościół wystawiony z cegły palonej w roku1733 nakładem Józefa Potockiego frontem do strony wschodnio-południowej, przy którym stoją dwie wieże murowane z tymże frontem połączone, z kopułami obitymi blachą żelazną i na tych krzyże żelazne ,zaś na Facyacie frontu trzy figury Świętych  kamienne- nadto na tyle kościoła ,czyli ponad chórem zakonnym jest kopuła blacha białą angielską obita, a w kopule tej dwie sygnaturki /…/ Cały kościół pokryty jest dachówką holenderką. Kopuły obite są blachą żelazną na czerwono farbą olejną malowane/…/ Posadzka w tym kościele marmurowa w kwadrat i kaplicy, przed ołtarzem Gradusy z kamienia ciosowego a w części i z marmuru. Sklepienie z cegły… Okien w kościele powyżej gzymsu 8, poniżej gzymsu  2,  w 6 szybach , z których widok  z korytarzy klasztornych do kościoła..Za wielkim ołtarzem okno owalne w 18 szybach.” W kościele kaplica św. Magdaleny, po lewej stronie od wejścia głównego. Po prawej stronie tegoż drzwi którymi wchodzi się po schodach rotundowych na chór. Po lewej stronie, obok wielkiego ołtarza są drzwi prowadzące na korytarz, w którym podłoga z tarcic. Z korytarza tego drzwi do zakrystii. Z zakrystii prowadzące do skarbca. W zakrystii i skarbcu posadzka marmurowa zaś sklepienia z cegły. W kościele 6 ołtarzy, a ambona snycerska.

„Dzwonnica murowana z cegły na równej linii z murem przed frontem kościoła będącym wystawiona z wchodem po drabinie z dziedzińca klasztornego”. Cmentarz procesjonalny przy kościele”… ze wszech stron  murem na wapnie z kamienia opoki otoczony, w którym znajdują się nisze do pomieszczenia obrazów wraz na przeciwko frontu kościoła. Brama , w której drzwi dwuskrzydłowe szalowane/…/  Mur dachówką kryty”.

Klasztor wzniesiony jednocześnie z kościołem także murowany .”Od strony wschodniej łączy się z kościołem i obejmuje chór zakonny i prezbiterium, od strony zachodniej jest murowana klaka połączona z klasztorem również murowanym korytarzem”. Drzwi frontowe znajdowały się od południa. Klasztor był pokryty w ¾ dachówką, a w ¼ części gontem.

W 1865 r. klasztor był w złym stanie. „Wymagał reperacji w murach, dachu, sufitach, podłogach, drzwiach, oknach”.

W 1872 r. Konsystorz Generalny diecezji lubelskiej zostaje powiadomiony o potrzebie „reperacji kościoła i byłego klasztoru” w zabudowaniach ,którego znaleziono miejsce dla szkółki elementarnej. W 1877 r. spłonął dach na kościele. Pożar dachu został spowodowany uderzeniem pioruna. Zabezpieczono mury i sklepienie, postawiono krokwie i przykryto całość tymczasowo deskami.

 

W 1882 r. posiadamy wiadomość, że kościół nie remontowany niszczeje. Mur otaczający cmentarz procesjonalny rozsypuje się. Zaś część budynku byłego klasztoru zabrana przez Rząd zawaliła się „.

W rok później został sporządzony „Inwentarz fundi instructi kościoła poklasztornego w Józefowie nad Wisłą”, który informuje, że „dach spalony w 1877 r. pokryty deskami sosnowymi, w tym stanie znajduje się”, bez odbudowania spalonej kopuły i postawienia krzyży. ….stan murów w ścianach i sklepieniu rujnujący się od czasu pożaru”. W 1915 r. kościół został zniszczony wskutek kolejnego pożaru spowodowanego przez wycofujących się Rosjan. Wnętrze kościoła zostało spalone, spłonął dach oraz zabudowania ekonomiczne klasztoru. Straty oszacowano na 114 tys. 135 rubli.

W 1923 r. Departament Sztuki przeznaczył 1 mln na restaurację kościoła z puli na konserwację zabytków.

W 1944 r. w czasie działań II wojny światowej ponownie spłonął kościół i klasztor, a kolejna odbudowa nieco uratowała barokową szatę architektoniczną  świątyni.